WEEKEND W BARCELONIE



Można pomyśleć, że Barcelona nie jest tak wielkim miastem, jakim się wydaje. Ja uważam, że jest niezwykle rozległa, a przemieszczanie się metrem, bardzo ułatwia zwiedzanie. Miejsca warte polecenia są tak porozrzucane po mieście, że docenicie ten środek transportu. 3 dni na obejrzenie najważniejszych obiektów, to minimum, ale jest to możliwe. Przedstawię Wam miejsca, które uważam za must see. O tym za chwilę. Najpierw zacznijmy od początku. Oto kilka przydatnych informacji: 
 
  • Loty z Wrocławia/Transfer z lotniska w Gironie do Barcelony 
Bezpośrednich i przyzwoicie cenowo lotów z Wrocławia do Barcelony (lotnisko El Prat) nie ma. Na szczęście jest inna opcja. Lecimy do miasta Girona, oddalonego od stolicy Katalonii o ok. 100 km. Tanie loty z Ryanai'rem odbywają się tylko w godzinach wieczornych. Lot trwa ok 2,5h. Przy wietrze w plecy dolecimy w 2 godziny :) Ceny wahają się w przedziale 150-350zł/1str. Warto zaczaić się na okazję i skorzystać z długiego weekendu, lecąc w listopadzie. Nie ma upałów, ale jest całkiem przyjemnie i co najważniejsze - jest o wiele mniej turystów niż w sezonie. Ciekawym rozwiązaniem jest połączenie rozkładów autobusów z lotami. Wychodząc z hali przylotów, kierujemy się na prawo. Tam na parkingu stoją autobusy, które odjeżdżają do Barcelony. W budce kupicie bilety i dostaniecie rozkład jazdy. Polecam wziąć w obie strony, gdyż jest taniej. Mimo wszystko i tak jest sporo, bo aż 25EUR. Przylatując do Girony o godz. 23:30, odjazd jest o godz. 00:15. Autobus jedzie ok. 1:30h i zatrzymuje się na Barcelona Estacio del Nord. Niestety w godzinach nocnych metro nie kursuje (tylko w soboty), więc trzeba radzić sobie w inny sposób: dojazd w dalsze rejony autobusem nocnym albo taksówką.  
  • Nocleg 
Wybór noclegu padł na - mieszkanie do wynajęcia od polskich właścicieli. Sprawdzone miejsce przez moich serdecznych przyjaciół, w dogodnej lokalizacji, 1min pieszo od stacji metra, 100m - kawiarnia, 200m  sklepy, w tym supermarket i wielka zaleta- możliwość wyjazdu o dowolnej godzinie - czego chcieć więcej. Cena 19EUR/doba/1os. Właściciel był bardzo pomocny, gdyż zaproponował nam podwózkę ze Stacji Nord do mieszkania. Otrzymaliśmy także od niego mapę miasta z uwzględnieniem ciekawostek: Co? Gdzie? Jak? Za ile? :) Więcej informacji znajdziecie na Jego stronce: www.prostodobarcelony.pl 
  
 
DZIEŃ 1 (czwartek) 
Zawsze pierwszy dzień po przyjeździe jest dla mnie najbardziej ekscytujący. Tym razem było podobnie, lecz z lekkim niewyspaniem. Przyjazd w późnych godzinach, dał się we znaki. Kawka, śniadanie i można było ruszać. Tak jak wspominałam wcześniej, mieliśmy bardzo blisko do fioletowej linii stacji metra o nazwie Bac de Roda. Bilety na metro kupicie w biletomatach. Polecam kupić tzw. T10, który kosztuje niecałe 10EUR, a mamy na nim 10 przejazdów. Można kupić 1 sztukę biletu i kasować przy dwóch osobach, podając sobie bilet. W przypadku wykorzystania wszystkich przejazdów, dokupicie kolejny. Mówię o tym, gdyż może się okazać, że nakupujecie biletów, a z nich nie skorzystacie.  
Wysiadając na trzecim przystanku "Sagrada Familia" jest oczywiste co nas czeka. Po wyjściu z tunelu metra, od razu wyłania się przed nami ogromna, niezwykle zachwycająca swym zdobieniem i strzelistością budowla. Jest cudowna! Z każdej strony! Na żywo prezentuje się bardzo okazale. Byłam naprawdę pod wrażeniem. Niestety pomimo listopadowego terminu, kolejki po bilety ciągnęły się kilometrami. Ceny wahają się od 15 do 30EUR.  Na to byłam przygotowana, ale na te kolejki zdecydowanie nie. Dookoła teren jest przyjemnie zielony. Parki, stawy, ławki i lokalni muzycy przygrywający na instrumentach, a w tle Sagrada – przyjemnie.

 
 
Następny na liście jest szpital św. Pawła - Hospital Sant Pau, do którego dojdziemy ulicą Av. Gaudi (jedna z bocznych uliczek od Sagrady, kierując się od wyjścia z metra). Bardzo ciekawa architektonicznie budowla.
 
Mijając szpital, idziemy ciągle prosto, stromą ulicą pod górę w kierunku do Parc del Guinardo.  Uważam, że spacer w to miejsce, nie będzie stratą czasu. Warto się trochę zmęczyć, aby ujrzeć panoramę Barcelony 360 stopni. Wśród ścieżek zlokalizowane są ławki, na których można odpocząć i zrelaksować się widokiem. 


Po zejściu tą samą ulicą, którą szliśmy do parku, kierujemy się na dół, mijamy stację benzynową, skręcamy na prawo i idziemy wzdłuż brązowych tabliczek prowadzących nas do Parc Guell - królestwa twórcy Gaudiego.  
 
Bilety kupicie w kasie. 8EUR, a kolejki kilometrowe. Wchodzi się na konkretną godzinę, więc czasowo może to trochę zająć.
 
 
 
 
Park słynie z nietuzinkowych i niezwykle kolorowych, wręcz bajecznych elementów architektonicznych, zaprojektowanych przez Antonio Gaudiego. Nieregularne kształty budowli, najdłuższa ławka, salamandra, czy muzeum artysty... Ciekawe miejsce.   
 
Wieczorem polecam spacer po jednej z najbardziej rozpoznawalnych ulic Barcelony tzw. La Rambla. Z Parc Guell dojedziecie metrem linią zieloną ze stacji Vallcarca, jadąc w kierunku Zona Universaria i wysiadamy na przystanku Catalunya. Plac Kataloński znajduje się na końcu La Rambli. Ulica słynie z głównego deptaka, pełnego przechadzających się turystów, mieszkańców i kieszonkowców. Po obu stronach zlokalizowane są sklepy, kawiarnie i restauracje.
 
 

 
 
 
Dla fanów NBA polecam dwupoziomową knajpkę, gdzie można podziwiać kolekcje koszulek i piłek, odlewy rąk koszykarzy, którzy odwiedzili to miejsce, albo obejrzeć mecz, popijając lokalne piwo.
 Obiadokolację możecie zjeść przy jednym ze stoisk najsłynniejszego w Barcelonie bazaru tzw. La Boqueria. Miejsce jest niezwykle klimatyczne. Świeże owoce morza, cytrusy, słodkości, koktajle... i jeszcze więcej pyszności. Lokalne specjały, z tamtejszych upraw, soczyście kolorowe, świeżo złowione. Zachęcająco kuszą do spróbowania, a co lepsze-niektóre "towary"  jeszcze żywe. Tyle zapachów w jednym miejscu, aż ślinka leci. Na wieczór polecam także skosztować winka w gotyckiej dzielnicy Barrio Gotico, która zachwyca swym niepowtarzalnym klimatem.
Obiadokolację polecam w - bazar La Boqueria (pełna nazwa Mercat de Sant Josep de la Boqueria), La Rambla 
Gdzie napijecie się lokalnego wina, przegryzając przy tym tapasy? 
 "Cafe Schilling", Ferran 23 lub "Familia Lonja" na placu Jaume I
Bilety: metro T10 – 9,95EUR, Sagrada 15-30EUR, Parc Guell - 8EUR
 
 
DZIEŃ 2 (piątek) 
Będąc w Barcelonie grzech byłoby nie odwiedzić stadionu i muzeum najsłynniejszej drużyny piłkarskiej FC Barcelona. Oto wskazówka jak dojechać z naszego miejsca noclegowego: wsiadamy na stacji Bac de Roda (fioletowa linia), jedziemy w kierunku Paraler i wysiadamy na stacji Grazia. Przesiadamy się na zieloną linię L3 i jedziemy aż do stacji Maria Cristina. Po wyjściu z podziemnego przejścia, cofamy się i idziemy wzdłuż Av. Diagonal. Oczywiście polecam się rozejrzeć i iść za brązowymi drogowskazami, które doprowadzą do miejsca docelowego. Po 15-minutowym spacerze, kupujemy bilety w kwocie 25EUR i ruszamy dalej. Muzeum bardzo dokładnie obrazuje przebieg historii klubu, a także innych dyscyplin sportowych. Możliwość obejrzenia wszystkich nagród, złotych piłek czy wejście na stadion, sprawia, że każdy kibic będzie zachwycony. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych technologii strefa multimedialna dodaje dreszczyku emocji.
 
W tle słychać komentatorów sportowych, odgłosy szalejących tłumów, odtwarzane są filmy z najważniejszych akcji w meczach.. To tylko przedsmak tego co oferuje to miejsce. Polecam kibicom, jak i laikom. 3 godziny to mało aby móc obejrzeć wszystko z dokładnością. Dobrej zabawy! Ważna uwaga: zdjęcia, które będą Wam robić pracownicy muzeum, przy wyjściu są płatne i to nie mało, bo życzą sobie za 1szt 10EUR, za album 50EUR.  
Kolejnym punktem zaczepienia był Parc de Montjuic. Wsiadamy na stacji Maria Cristina (zielona linia L3) w kierunku Trinitat Nova i wysiadamy na stacji Drassanes. Idąc spacerkiem wzdłuż portu, zahaczamy o restaurację o nazwie La Cala. Smaczne potrawy, duże porcje, w przyzwoitych cenach, z widokiem na marinę. Polecam. Podążając dalej w kierunku tzw. Barcelonety, udajemy się na kolejkę linową, która zawiezie nas na szczyt Parc de Montjuic (bilety po 11EUR/os). Jeśli nie macie ochoty na podniebne zwiedzanie miasta, możecie wybrać metro. Wówczas należy dojechać na stację o nazwie Espanya. Na Placa D'Espanya prowadzi linia czerwona L1 w kierunku Hospital de Bellvitge i zielona L3 w kierunku Zona Universitaria  
Miejsce to prezentuje się magicznie wieczorową porą. Arena, Fontanny, kolumny, ogrody, łuki, a wszystko to u podnóża przepięknego Narodowego Muzeum Sztuki Katalońskiej z Pałacem.
 
W piątki i soboty poza sezonem w godzinach 19-21:30 odbywają się tam pokazy fontann, z oświetleniem i odpowiednim doborem muzyki. Polecam usiąść na schodach, tam jest najlepszy widok.
 
 Nam ciągle było mało, więc po pokazie udaliśmy się na lokalne piwko serwowane z tapasami w  dzielnicy Starego Miasta  Barri Gotic 
 
 
Dużą porcję obiadową przy marinie dostaniecie w "La Cala Restaurant", Carrer de la Reina Cristina 
Gdzie napijecie się tanio piwa?  w "Oviso", Placa De George Orwell – knajpka popularna wśród lokalnej społeczności  
Potupiecie nóżką - w "Onac", Passeig de Joan Borbo, Barcelonetta lub "El Bombon Salsa", Carrer de la Merce 
Bilety: Muzeum i Stadion FC Barcelony ok.25EUR. 
 
DZIEŃ 3 (sobota) 

Sobota zaczęła się spokojnie. Wsiedliśmy na Bac de Roda w kierunku na Paral-lel L2 (fioletowa linia) i wysiadamy na stacji Clot. Przesiadka na linię czerwoną w kierunku Hospital de Bellvitge L1. Przystanek końcowy to Arc de Triomf. Jak sama nazwa wskazuje zobaczymy Łuk Triumfalny, który jest zlokalizowany przy Parc de la Citadella. Miejsce idealne do spaceru. Zielone, przyjemnie, zadbane. Na terenie parku znajduje się np. ZOO de Barcelona.
 
Stamtąd można udać się wzdłuż morza, aż do jednej z wizytówek miasta – hotelu "W Barcelona" oraz do Port Olimpic i dwóch słynnych wież hotelu i kasyna. 
 
 
 
My nadal czuliśmy niedosyt i ponownie udaliśmy się do Parc de Montjuic. Musieliśmy koniecznie zobaczyć to miejsce za dnia. Pięknie!
 
 Na górze, mijając Muzeum Narodowe, dotarliśmy do Wioski Olimpijskiej, powstałej z okazji Igrzysk Olimpijskich w 1992 r. Ogromny Estadi Olimpic Lluis Companys i Palau Sant Jordi zrobiły na mnie wrażenie. Cudownie zlokalizowana wioska, z panoramą Barcelony, przy zachodzie słońca.. - to trzeba zobaczyć! Ważna ciekawostka: na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie reprezentacja Polski w piłce nożnej zajęła drugie miejsce, rozgrywając finał na Camp Nou z reprezentacją Hiszpanii. 
Ciekawa propozycja na obiad - zamówcie z przyjaciółmi tapasy i dzielcie się nimi. Można się najeść! Na Placu Hiszpańskim przy galerii handlowej w "tapa.tapa". 
  
DZIEŃ 4 (niedziela) 

Ostatni dzień był w lekkim pośpiechu. Zostało nam kilka miejsc do zwiedzenia, a czasu za mało. Z naszej stacji metra udaliśmy się do Passeig de Grazia (5 przystanek, kierunek Paral-lel L2). Idąc wzdłuż głównej ulicy o tej samej nazwie co przystanek, możemy podziwiać salony znanych i podziwianych projektantów mody.

Prestiżowe marki to nie wszystko. Cała ulica była niezwykła ze względu na zróżnicowaną architekturę. Bogactwo zdobień, nowe ze starym.. to było coś. Punktem docelowym jednak były dwa budynki zaprojektowane przez Gaudiego tzw.  Casa Battlo i Casa Mila. Koniecznie musicie je zobaczyć. Zawróciliśmy i drugą stroną ulicy, podziwiając jej piękną, mijając Plac Kataloński, Palau de la Musica, doszliśmy do Katedry i Museo Picasso. Polecam również odwiedzić Muzeum Czekolady (bilet 2EUR) i budynek Poczty zlokalizowany na Placa Antonio Lopez. 
 
Dojazd z miejsca noclegowego na Estazio d'Autobuses Barcelona Nord:   Bac de Roda w kierunku na Paral-lel L2 (fioletowa linia) i wysiadamy na stacji Clot. Przesiadka na linię czerwoną w kierunku Hospital de Bellvitge L1. Przystanek końcowy to Arc de Triomf. Stamtąd mamy tylko kilka kroków na dworzec. Odjazd autobusu na lotnisko odbywa się ze stanowisk 28 i 29 o godz. 14:30.  
 
Uważam, że wszystkie wymienione przeze mnie miejsca są obowiązkowe do zobaczenia, jak na pierwszy raz. Przy kolejnym wypadzie do tego urokliwego miasta, należy się już tylko cieszyć, relaksować i czerpać pozytywną aurę od tubylców. Polecam również wybrać się np. do pobliskiej Girony najlepiej zachowaną, średniowieczną starówką, do Tibidabo, do którego bezpośrednio dojedziecie pociągiem z pl. Cataluna, czy do malowniczo położonego Montserrat 
 

Popularne posty z tego bloga

DŁUŻSZY WEEKEND W TOSKANII NA TRASIE: BOLONIA-FLORENCJA-PIZA-LIVORNO

MALTA, GOZO I COMINO

KORFU, PAXOS & ANTIPAXOS

PREZENT IDEALNY DLA PODRÓŻNIKA

CO OFERUJE WYSPA? cz.2 jeziora, wodospady i punkty widokowe

ZACHODNIE WYBRZEŻE SYCYLII